sobota, 30 grudnia 2017

O świecie, w którym Matka Polka zlewa się z Matką Boską, czyli "Rykoszetem - rzecz o płci, seksualności i narodzie" Agnieszki Graff

A.Graff, "Rykoszetem- rzecz o płci, seksualności i narodzie", Wydawnictwo W.A.B., 2008.

Mój mąż marudzi, kiedy piszę o feministycznych książkach. Niby nie ma nic przeciwko moim poglądom i, być może, po części je podziela, ale pisanie o feminizmie uznaje za zbyt kontrowersyjne. Po co zrażać do siebie czytelników pisząc o rzeczach, które nie są ani popularne ani nie służą przypodobaniu się większości? Po to, by pokazać, że coś z tym światem jest nie tak i należy to zmienić. Jedna połowa obywateli czuje się znacznie lepsza niż pozostałe pięćdziesiąt procent i zdaje się nawet nie zauważać, że tę drugą połowę uciska. Z tych samych powodów prawdopodobnie powstała książka Agnieszki Graff "Rykoszetem - rzecz o płci, seksualności i narodzie". Autorka porusza w niej wiele niewygodnych, acz ważkich tematów, o których na co dzień większość z nas stara się zapomnieć. A nie powinniśmy.
"Rykoszetem - rzecz o płci, seksualności i narodzie" to zbiór różnorodnych tekstów, często felietonów czy esejów nawiązujących do bieżących polskich spraw ze szczególnym uwzględnieniem problemów równościowych. Te ostatnie tyczą się nie tylko dominującego patriarchatu, ale także dyskryminacji mniejszości seksualnych czy postrzegania świata przez pryzmat jednej religii. Jako, że książka wydana została w 2008 roku, większość tekstów opowiada o Polsce rządzonej przez koalicję PiS, Samoobrona, LPR, która w zaskakująco dużej ilości przypadków przypomina obecną polityczną rzeczywistość w wersji light.
"Polska jest kobietą". To krytykowane przez Graff hasło Partii Kobiet pozwala na głębsze przyjrzenie się samej retoryce książki. Bowiem w "Rykoszetem" autorka prezentuje prostą tezę - mówiąc o feminizmie cały czas używamy patriarchalnego języka. Hasło "Polska jest kobietą" właśnie do tego się odwołuje - kobieta staje się w jego kontekście Matką Boską, Matką Polką, rodzicielką, opiekunką, patronką, cichą służącą i potulną kochanką. Nie taki wizerunek kobiety chcemy widzieć. Jesteśmy silne, niezależne, zaradne i mamy własne zdanie. Jednak kiedy mówimy o tym, że "Polska jest kobietą" nikt z nas nie myśli o wojowniczce, bizneswoman czy profesorce. Właśnie myślenia wydartego spod patriarchalnego jarzma dotyczy ta książka. A to generuje różnorodne problemy. Bowiem patrzenie na świat męskim okiem odbija się rykoszetem na całej naszej rzeczywistości. Graff zauważa objawy tego zjawiska. W polityce, życiu codziennym, prasie... I na tych bardzo obrazowych przykładach pokazuje, że nasz świat nie jest wspólny, ale malowany pędzlem trzymanym przez konserwatywnych, katolickich mężczyzn. Dyskurs, z którym stykamy się na co dzień jest mieszaniną pogardy i strachu. Mężczyźni u władzy od lat starają się robić wszystko, by stworzyć świat, w którym kobiety są służącymi i matkami. Istotami podrzędnymi wykonującymi ciągle tę samą, określoną w pismach mających kilka tysięcy lat, rolę. Jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, jak wielka jest kobieca siła. Nie bez powodu tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej rodzime tygodniki zalały publikacje o roli kobiety i mężczyzny. Równość, jaką miała symbolizować UE, przerażała. Tylko ze względu na ów strach kobietom udaje się jeszcze walczyć. Przykładem, choć nieco świeższym, jest czarny protest i fakt, że choć na chwilę powstrzymał rządzących przed zmianą i tak szkodliwego kompromisu aborcyjnego na bardziej restrykcyjne, podporządkowane chorej ideologii przepisy. Ów rykoszet nierówności rani nie tylko kobiety, ale i inne mniejszości. Wszystkich, którzy nie mieszczą się w normie. Nie spełniają wymagań. I mimo że walczą, cały czas są lekceważeni, ponieważ język większości nawet nie zauważa ich istnienia.
Trudno rozwodzić się tu nad wszystkimi tematami poruszanymi przez Agnieszkę Graff. Są nie tylko liczne, ale i trafne. I choć opowiadają o czasach sprzed kilkunastu lat, są nad wyraz aktualne, co wydaje się niezwykle smutne w kontekście postępu, jaki powinien nastąpić. Jednak teksty takie jak "Rykoszetem - rzecz o płci, seksualności i narodzie" pokazują nam, co jest w naszym świecie nie tak i co warto w Polsce zmienić. A każda taka wskazówka jest na wagę złota.

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię te Twoje teksty o feminizmie i ogromnie się cieszę, że o książkach feministycznych piszesz, bo trzeba o tym mówić jak najwięcej, jeśli chcemy cokolwiek zmienić. A o samej książce Graff nie słyszałem, więc chętnie po nią sięgnę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Przyznam, że lubię pisać i mówić o feminizmie. Mam wtedy wrażenie, że robię coś pożytecznego, przynajmniej w mojej mikroskali. I masz rację - żeby coś zmienić trzeba mówić, nawet wtedy, kiedy wydaje się to niewygodne.

      Usuń