niedziela, 5 marca 2017

Norweski klasyk, czyli "Głód" Knuta Hamsuna

K.Hamsun, "Głód", przełożył F.Mirandola, Wydawnictwo Poznańskie, 1974.
Przyznam się bez bicia, że książkę Knuta Hamsuna przeczytałam przez Knausgårda czy też dzięki Knausgårdowi. Bowiem mój pisarski idol w "Mojej walce" bardzo często nawiązywał do twórczości norweskiego noblisty, zachwycając się "Głodem" minimum kilka razy w każdym tomie. Nie miałam wyjścia - musiałam sama zapoznać się z tą lekturą.
"Głód" to historia młodego mężczyzny z Christianii (dzisiejszego Oslo), który zarabia na życie pisaniem tekstów do gazet. Pod koniec XIX wieku wydaje się to być jeszcze bardziej nieopłacalne niż dzisiaj, więc główny bohater często wydaje ostatnie ore, a następnie włóczy się po ulicach, próbując zapomnieć o pustym żołądku. Oczywiście stara się też znaleźć jakiekolwiek źródło gotówki. Największym jego problemem jest jednak to, że nie potrafi zaakceptować swojej sytuacji przez co zdobyte pieniądze nigdy nie starczają mu na długo.
Podczas czytania "Głodu" po głowie chodziła mi jedna myśl - to prawie Dostojewski, ale "prawie" robi tutaj wielką różnicę. Okazuje się, że nie było to tylko wrażenie - Hamsun pisał swoją powieść będąc zafascynowanym "Zbrodnią i karą". Zaowocowało to podobieństwami w treści. Jednak, o ile powieść norweskiego pisarza może być uznana za bardzo dobrą, kiedy patrzymy na nią z ogólnej perspektywy, w porównaniu z arcydziełem Dostojewskiego, wypada średnio. Porusza podobne wątki, bohaterowie mają takie same ideały, ale "Głód" zdaje się być jedynie wycinkiem historii. Nie zmienia to jednak faktu, że czytało się go z przejmującą przyjemnością. Losy człowieka, który stara się zachować resztki człowieczeństwa, godności i honoru w sytuacji niepozwalającej na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, są przejmujące. Jego wewnętrzne zmagania i konflikty, choć trudno je sobie wyobrazić, przesuwają granice człowieczeństwa. Co bowiem można zrobić, żeby zaspokoić głód? Utrzymać dach nad głową? Jak bardzo można dać się upokorzyć dla garści drobniaków? I jak długo można żywić nadzieję, że jeszcze będzie lepiej? Bohater "Głodu" ma szczęście. Kiedy dochodzi do granicy człowieczeństwa coś lub ktoś ratuje go z opresji. Nie potrafi jednak tego uszanować, zdaje się być pozbawiony rozsądku i umiejętności planowania, przez co bywa dla czytelnika zwyczajnie irytujący. I choć wiem, że współczesnemu Europejczykowi trudno wczuć się w sytuację ludzi umierających z głodu, historia przedstawiona w powieści Hamsuna jest zatrważająco autentyczna.
"Głód" nie jest łatwą powieścią, ale jak niemal każda książka, która przetrwała swoje czasy, warta jest przeczytania. Co prawda, to nie Dostojewski, ale ile utworów może pozytywnie przejść przez porównanie z ideałem? A "Głodowi", będącemu debiutem Hamsuna, prawie się to udało. Polecam.

17 komentarzy:

  1. konkretna recenzja,zainteresowanie książką rośnie we mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej książce nie da się inaczej niż konkretnie - ma jedynie 160 stron :) Polecam :)

      Usuń
  2. konkretna recenzja,zainteresowanie książką rośnie we mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją u siebie i na pewno w końcu przeczytam. Zainteresowałaś mnie przede wszystkim podobieństwem do Dostojewskiego (mniejszym lub większym, ale jednak) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobieństwo do Dostojewskiego jest i to duże - jeśli przepadasz za "Zbrodnią i karą" warto sięgnąć po "Głód" :)

      Usuń
  4. Zgadzam się, że to nie jest łatwa powieść. Czytałam wiele lat temu, z przyjemnością sobie przypomniałam o tej książce dzięki Twojej recenzji :)
    Owszem to nie jest Dostojewski, ale również przez wzgląd, że powstała z fascynacji "Zbrodnią i karą" jest warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) Nie żałuję, że ją przeczytałam :)

      Usuń
  5. Mocno satysfakcjonująca propozycja czytelnicza, utkwiła mi w pamięci. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w mojej też utkwi. Czytanie było przyjemnością :)

      Usuń
  6. Nic nie dorówna Zbrodni i Karze. To klasyk, nie do pobicia. Ale "Głód" chętnie przeczytam, chciałabym wyłapać te wszystkie podobieństwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym się kłócić, bo jeśli chodzi o Dostojewskiego wolę "Braci Karamazow", ale przyznaję, że w kwestii klasyki ten pisarz to mój numer jeden. Nie zmienia to jednak faktu, że Hamsun też jest ok :)

      Usuń
    2. Też wolę "Braci Karamazow", ale książką podobną do "Zbrodni..." Nie pogardze;)

      Usuń
    3. W takim razie polecam, bo podobieństw jest sporo :)

      Usuń
  7. Nie czytałam żadnej klasyki z Norwegii. Muszę więc to zmienić. Fińską, owszem. Jestem ciekawa, jak wypadnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tak sobie pomyślę to z klasyki skandynawskiej nie czytałam jedynie fińskiej :) Ale jeśli chodzi o Norwegię - "Głód" doskonale nadaje się na początek :)

      Usuń
  8. brzmi bardzo zachęcająco :) choć nie do końca to lektura dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do czytania takich książek trzeba mieć wenę :) Nie warto się zmuszać :)

      Usuń