wtorek, 14 marca 2017

O ewolucji pisarki, czyli "Jak zmieniałam zdanie" Zadie Smith

Z.Smith, "Jak zmieniałam zdanie", tłumaczenie A.Pokojska, Wydawnictwo Znak, 2010.
Uwielbiam Zadie Smith. Mój czytelniczo-pisarski związek z tą autorką powstał przypadkowo, kiedy podczas długich wakacji między maturą a studiami swoją okładką w bibliotece przyciągnął mnie "Łowca autografów". Do dziś dziękuję wydawcom za wybranie tak jaskrawego koloru do tego wydania, bo inaczej nigdy nie trafiłabym na jedną z moich ulubionych pisarek. W tamte wakacje połknęłam wszystkie dostępne książki Zadie Smith. "N-W" czytałam później w oryginale, z utęsknieniem czekam na tłumaczenie "Swing time", ale nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z esejami tej autorki. Jednak i one trafiły do mnie przypadkiem. I również zachwyciły.
"Jak zmieniałam zdanie" to zbiór krótkich tekstów Zadie Smith zbieranych przez lata i pisanych, głównie, na zlecenie różnych czasopism. Znajdują się tam również spisane przemówienia wygłaszane na uniwersytetach czy w bibliotekach. Całość dzieli się na pięć części: CZYTANIE, BYCIE, PATRZENIE, CZUCIE i PAMIĘTANIE, które łączą motywy przewodnie tekstów. A opowiadają one o przeróżnych aspektach życia, przede wszystkim jednak o literaturze, kulturze i sytuacjach społeczno-socjologicznych. Zadie Smith opowiada w większości o postaciach wybitnych, o których chcę się czytać, i które chce się analizować. Jako przykład mogę wspomnieć Barthes'a, Nabokowa, Kafkę, Viscontiego, Hepburn czy Garbo.
Przyznam, że czytając "Jak zmieniałam zdanie" czułam się jak na studiach (polonistycznych). Jednak nie było to żmudne przebijanie się przez tekst krytyczno-literacki napisany niezrozumiałym językiem i naszpikowany pojęciami, które normalnego człowieka przyprawiają o chęć ucieczki. Eseje Zadie Smith przypominały mi te piękne momenty, kiedy między górą nazbyt skodyfikowanych tekstów odnajdywałam ten prostszy w budowie, barwniejszy i jednocześnie inspirujący, zachęcający do dalszych refleksji. Oczywiście w zbiorze tym znajdą się lepsze i gorsze fragmenty. Z trudnością czytałam teksty nawiązujące do książek Davida Fostera Wallace'a, którego twórczości jeszcze nie znam (choć przyznaję, że jego "Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi" znajdują się na mojej liście "do przeczytania" od kiedy tylko przetłumaczono je na język polski). Jednak zachwycona byłam dywagacjami na temat Franza Kafki, a także zestawieniem Katherine Hepburn z Gretą Garbo. Muszę przyznać, że PATRZENIE uznaję za moją ulubioną część tego zbioru. Smith nie tylko opowiada tam o fascynujących ją twórcach, ale, chociażby, na podstawie filmu Viscontiego analizuje rolę kobiety na ekranie i w przemyśle filmowym. W tym rozdziale mamy też do czynienia ze zderzeniem ambitnej pisarki, gustującej w starych filmach, z seansami w multipleksie, gdzie najpopularniejsze są płytkie komedie romantyczne. Trudno opisywać każdy z tematów, jaki porusza Zadie Smith, szczególnie, że w jednym eseju czasami znajduje się ich kilka. Zapewniam jednak, że całość stanowi spójną, intelektualną przygodę, którą warto przeżyć. Jednak "Jak zmieniałam zdanie" ukazuje nam coś jeszcze. Smith zadebiutowała w wieku dwudziestu pięciu lat i została, słusznie zresztą, od razu doceniona przez krytyków i czytelników. Eseje, znajdujące się w tym zbiorze zostały wydane dziesięć lat po debiucie tej autorki, jednak pisane były na przestrzeni lat. I muszę przyznać, że pojawiająca się stopniowo dojrzałość pisarska jest tutaj wisienką na torcie. Czytelnik może zauważyć czającą się w niektórych tekstach młodzieńczą naiwność, której Smith wyzbywa się wraz z wiekiem. Dlatego naprawdę warto zwrócić uwagę na daty powstania konkretnych tekstów.
Podsumowując - jeśli lubicie Zadie Smith sięgajcie po jej eseje, a jeśli lubicie eseje sięgajcie po te napisane przez Zadie Smith. Pisarka ta, jak zwykle zresztą, nie rozczarowuje i daje swoim czytelnikom możliwość rozkoszowania się eseistycznym kunsztem. I choć czasami wydaje mi się, że tego typu zbiory to typowe zapychanie dziur między wydawaniem kolejnych książek, muszę przyznać, że "Jak zmieniałam zdanie" to pełnoprawna publikacja, którą naprawdę warto przeczytać.

18 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy punkt widzenia. Nigdy nie byłam "uprzedzona" do innych form literackich, tym bardziej, że nie raz przekonałam się, że eseje bywają bardzo twórcze i poddają temat do myślenia. Ale za to jeszcze nie czytałam nic Zadie Smith, a bardzo chcę rozpocząć tę przygodę, więc dziękuję za wskazówki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle chodziło mi o samą formę eseju, ale o zbiory tekstów, które wcześniej były już publikowane. Same eseje bardzo lubię i zgadzam się, że dają do myślenia:) A te napisane przez Zadie Smith polecam z całego serca :)

      Usuń
    2. Zapamiętam! Już nie mogę się doczekać pierwszego spotkania z autorką! <3

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że nie odnalazłabym się w tej książce..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na eseje trzeba mieć odpowiedni nastrój ;) nikogo nie zmuszam :)

      Usuń
  3. Przeczytałam jedną książkę autorki i nie przypadła mi do gustu, dlatego raczej podziękuję, chyba niechętnie daję drugie szanse :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proza Smith jest bardzo specyficzna. Czasami mam wrażenie, że można ją albo kochać, albo nienawidzić, więc nie namawiam za bardzo do dania tej pisarce drugiej szansy :)

      Usuń
  4. Ciągle nie mogę się zabrać za Zadie Smith. Od wielu lat słyszę o niej same dobre opinie, ale nie wiem, którą książkę powinnam przeczytać jako pierwszą. Eseje brzmią zachęcająco, ale chyba dopiero, gdy już poznam inne jej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim faworytem, jeśli chodzi o powieści Smith jest "O pięknie", ale na początek dobra też jest jej debiutancka książka - "Białe zęby". Obiema się zachwycałam i obie polecam :)

      Usuń
  5. Wydaje mi się że spodobałaby mi się ta książka, muszę się jej przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Jeśli się na nią natkniesz warto zerknąć i upewnić się, czy się spodoba :)

      Usuń
  6. To naprawdę dobry pomysł zebrać taki materiał, odpowiednio podzielić i przekazać czytelnikom. Chyba nie czytałam nic tej Autorki (ale dużo moich lektur zanim założyłam bloga, została zapomniana, gdzieś uciekły), ale bardzo lubię eseje z prostej przyczyny, potrafią w nieskomplikowany sposób rozszerzyć/otwierać nasze horyzonty myślowe... to tak jakby otwierać drzwi, które są, tylko zamek zardzewiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobry materiał, więc się zgadzam :) Te eseje naprawdę dają do myślenia i pomagają odnaleźć coś nowego w literaturze. Naprawdę polecam, zarówno książkę, jak i autorkę :)

      Usuń
  7. Jeszcze nie czytałam, a zapowiada się dobra porcja intelektualnej rozrywki. Będę miała na uwadze. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zajrzeć :) To kawał dobrej, literackiej roboty :)

      Usuń
  8. Powrót na studia, powiadasz? To ja poproszę, bo ostatnio łapię się na tym, że tęskno mi za trudniejszymi publikacjami, pełnymi treści skłaniających do zastanowienia. Chociaż pani Smith nie znam (biada mi), to zapoznam się z wielką chęcią :)
    Kurcze, chyba będę musiała przestać do Ciebie zaglądać, bo lista rośnie i sporo z tych pozycji mam właśnie od Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki miły powrót na studia - bardzo inspirujący :) A Zadie Smith polecam, bo między innymi przez nią na te studia poszłam. To jedna z pierwszych ambitniejszych pisarek współczesnych, które naprawdę wciągnęły mnie w świat swoich powieści.
      A co do tego zaprzestania... wpadaj dalej - wtedy będziemy kwita. Bo przyznam, że właśnie na Twoim blogu znajduję dużo pozycji na moją listę "do przeczytania". Nawet teraz czytam "Wzburzenie" Philipa Rotha, które polecałaś kilka miesięcy temu :)

      Usuń
    2. Nawet przeglądałam dzisiaj księgarnie, poszukując jej książek. I muszę powiedzieć, że jest biednie. Ale moja biblioteka mnie poratuje, już sprawdziłam :)
      O, no to super! Jestem bardzo ciekawa Twoich odczuć po "Wzburzeniu". To taka niepozorna książeczka, a robi wrażenie. Czekam na recenzję, miło będzie podyskutować :)

      Usuń