piątek, 28 października 2016

Intelektualny misz-masz, czyli o "Interwencjach 2" Michela Houellebecqa

M. Houellebecq, "Interwencje 2", przełożyła B. Geppert, Wydawnictwo Literackie 2016.

Gdybym choć odrobinę bardziej zgadzała się z Houellebecqiem, pewnie bym go nie znosiła. A jako że jego i moje poglądy pokrywają się może w jednym procencie, znajduję w nim przede wszystkim oponenta. Jest to jednak antagonista na wskroś ciekawy. Houellebecq, w przeciwieństwie do innych popularnych głosicieli światopoglądu, z którym zgodzić się nie mogę (jak na przykład Donald Trump, Tomasz Terlikowski czy Rafał A. Ziemkiewicz), podpiera swoje wywody przemyśleniami typowego francuskiego intelektualisty, człowieka, mającego za sobą lekturę imponującego kanonu lektur i długie godziny analiz. Więcej, pisarz wydaje się być w każdej chwili gotowy na dyskusję i ma odpowiedź na każde z niewygodnych pytań. 
Doskonale widać to w "Interwencjach 2", które nie są kolejną powieścią autora, ale zbiorem jego tekstów publicystycznych, krytyczno-literackich, wywiadów itp. Wadą tej kompilacji jest jej nieaktualność. Francuskie wydanie trafiło bowiem do księgarń w 2009 roku, a teksty, na które składa się zbiór powstawały w okresie od wczesnych lat dziewięćdziesiątych do września 2008. Brak komentarzy dotyczących wydarzeń we Francji w ostatnich dwóch latach i odniesień do reakcji opinii publicznej po ukazaniu się "Uległości" jest rażąco zauważalny. Nie zmienia to jednak faktu, że teksty Houellebecqa czyta się z niebywałą przyjemnością. Pisarz, jak zwykle zresztą, nie oszczędza nikogo. Obrywa się feministkom, kościołowi, islamistom, kilkunastu prominentnym przedstawicielom kultury francuskiej (zarówno żyjącym jak i już nie), politykom, artystom, pornografii... Wymienianie wszystkich nie ma najmniejszego sensu. Jednakże czytając Houellebecqa mam wrażenie, że przynajmniej część z tych zarzutów jest słuszna, a nawet jeśli nie, pasują one do bardzo spójnego i przemyślanego światopoglądu autora. Warto również zauważyć, że pisarz nie tylko atakuje, ale również się broni, odnosząc się w zamieszczonych w książce tekstach chociażby do kontrowersyjnego zdania z "Platformy", przedstawiającego islam, jako najgłupszą religię świata. Już ten wątek pokazuje bezkompromisowość Houellebecqa - nie ugina się on przed groźbami, ale tłumaczy co miał na myśli, nie odbierając słowom, które włożył niegdyś w usta jednej z postaci, ich pierwotnego znaczenia. 
Jeśli kogoś niekoniecznie interesuje światopogląd francuskiego skandalisty, również może odnaleźć w "Interwencjach 2" coś dla siebie. Mowa o niezwykle dynamicznej, bezkompromisowej retoryce wywodów pisarza. Czegokolwiek byśmy o Houellebecqu nie powiedzieli, potrafi on składać słowa we frazy, które, mimo ich złożoności, czyta się jednym tchem. Niejeden pisarz czy publicysta mógłby się od Francuza uczyć. Poza tym teksty autora "Cząstek elementarnych" są ciekawym komentarzem do rzeczywistości, zarówno tej przeszłej, jak i nam współczesnej, ponieważ Houellebecq, chcąc nie chcąc, ma w sobie coś z futurologa.
Podsumowując, "Interwencje 2" Michela Houellebecqa są z pewnością gratką dla fanów pisarza, ale nie tylko dla nich. Czytanie zbioru tekstów Francuza jest czystą przyjemnością, ponieważ to, po prostu, wybitnie napisane teksty. Tylko przed lekturą, drogi czytelniku, przygotuj się na to, że Houellebecq Cię obrazi. A nawet jeśli uda Ci się wejść do tej niewielkiej grupy, której pisarz w żaden sposób nie krytykuje, na pewno obrażony zostanie ktoś, kogo cenisz lub lubisz. Jednak, o ile nie jesteś wybuchowym pieniaczem i cenisz dobry tekst, zapewniam, że Houellebecq zrobi to wszystko w taki sposób, że przyjmiesz od niego burę, jeśli nie z zachwytem, to chociażby z błąkającym się na ustach uśmiechem człowieka, który właśnie przeczytał świetnie sformułowaną frazę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz