czwartek, 26 października 2017

Pierwsze urodziny bloga!!!


Pierwsze urodziny bloga - nawet koty nie mogą uwierzyć, że czas tak szybko leci :)

Chciałam pominąć ten wpis. Darować sobie. W końcu to tylko urodziny bloga. Czy blogi mogą w ogóle obchodzić urodziny? Być może te popularne owszem - w końcu urodziny to dobry czas na konkurs i pochwalenie się paroma sukcesami. Doskonały moment na kolejną PR-ową akcję. Tylko u mnie PR-u nie będzie. Konkursu też. W kwestii automarketingu jestem raczej niezdolna i leniwa. Robię to, co uważam za konieczne, naiwnie wierząc, że dobre teksty prędzej czy później obronią się same. Dlaczego więc zdecydowałam się na ten wpis? Powodów jest kilka.
Pisanie bloga przez rok być może nie jest wielkim sukcesem, ale kiedy wezmę pod uwagę to, jak wiele zmieniło się w ciągu tych ostatnich dwunastu miesięcy, jestem całkiem zadowolona z tego, że wytrwałam. Nie jestem idealna i nie zawsze wywiązuję się ze wszystkich blogowych obowiązków tak, jak powinnam. Choć, na moje szczęście, tylko ja i jeden mały plik w moim komputerze wiemy, jak wielkie są moje recenzenckie zaległości. Chociaż jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że przez ten rok zmieniłam kraj, w którym żyję, zaczęłam pracować w zawodzie związanym z pisaniem i adoptowałam dwa kociaki, moje zaległości wydają się być usprawiedliwione.
Warto wspomnieć również o tym, jak blogowanie wpłynęło na mój gust czytelniczy. Dzięki recenzjom innych blogerów otworzyłam się na nowe gatunki i przeczytałam książki, które do tej pory omijałam szerokim łukiem. Nie żałuję - reportaże wiele nauczyły mnie o świecie. Tak samo jak powieści noblistów, będące wspaniałym powrotem do dalszego odkrywania ambitniejszej literatury. Przeczytałam też masę kryminałów, które kiedyś wydawały mi się banalne, ale teraz stały się najlepszą tramwajową rozrywką (choć przyznam, że odkąd zaczął się rok akademicki czytanie w środkach komunikacji miejskiej zrobiło się znacznie trudniejsze z powodu deficytów przestrzeni).
Przez ten rok powstało sto jeden postów (ten jest sto drugi), z których tylko trzy nie były związane z konkretną lekturą. Z jednych jestem dumna bardziej, z drugich mniej, jednego (nie powiem, którego) się wstydzę. Część powstawała w dość nietypowych warunkach, ale w każdy z nich włożyłam serce i starałam się być szczera w swojej ocenie. Pomaga mi w tym poniekąd fakt, że (poza jednym wyjątkiem) sama zaopatruje się w czytane książki. Przyzwyczaiłam się do tej niezależności. Przynajmniej mam pewność, że nic się nie stanie, jeśli nie opublikuję paru recenzji w terminie. Choć obiecuję, że wszystkie nadrobię.
Z okazji pierwszych urodzin bloga chciałabym również podziękować tym, którzy czytają go mniej lub bardziej regularnie. Jako człowiek, któremu zdarza się pisać po dwadzieścia tysięcy (pozablogowych) znaków dziennie powinnam przywyknąć do tego, że ktoś czyta moje teksty, ale świadomość, że część z Was poświęca swój wolny czas po to, by choć zerknąć na moją opinię na jakiś temat, bardzo mi pochlebia. Dziękuję bardzo! Rok temu w życiu nie uwierzyłabym w to, że będzie Was tak wielu :)
A czego możecie się spodziewać po kolejnym roku bloga Tyle liter przed oczami? Kolejnych recenzji i, być może, paru felietonów okołoksiążkowych. W najbliższym czasie napiszę o takich pozycjach jak "Wymazane" Michała Witkowskiego, "Rdza" i "Ślady" Jakuba Małeckiego, "Kaprysik" Mariusza Szczygła, "Łowcy głów" Jo Nesbø czy "Mitologia Nordycka" Neila Gaimana. Widać więc, że będzie różnorodnie i, mam nadzieję ciekawie. No i z pewnością książkom na zdjęciach będą towarzyszyć moje koty. A tym, którzy sądzą, że te małe futrzaki nie mają nic wspólnego z literaturą przyznam w ramach urodzinowego sekretu, że Karl Ove został nazwany na cześć Knausgårda, a Lars w związku z sympatią do Larsa Saabye Christensena. I tak, jestem psychofanką norweskich pisarzy - nauczyłam się z tym żyć :)
A na koniec bonus w postaci kotów z książkami ich pisarskich patronów :)

14 komentarzy:

  1. Gratuluję pierwszego roczku i życzę by kolejne lata na blogu były równie satysfakcjonujące :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że blogi mogą obchodzić urodziny! Te mniejsze nawet bardziej, niż molochy - przynajmniej wiadomo, że kryje się za takimi postami wielka radocha, spora dawka ciężkiej pracy i samozaparcia, a nie kolejny powód, żeby rozdać jakieś książki w zamian za polubienia strony ;).
    Życzę Ci, żebyś dalej była dumna ze swoich tekstów. Ale także, żebyś patrzyła na nie krytycznie, bo dzięki temu będziesz mogła cały czas się rozwijać. Obyś dalej działała - nie ważne, jak często. Ważne, żeby sprawiało Ci to radość :).

    Ps muszę Ci powiedzieć, że Karl Ove bardziej wygląda na srogiego rozrabiakę, niż na intelektualistę ;). W każdym razie obaj panowie są przesłodcy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Staram się jak mogę, choć trochę irytuje mnie to, że założyłam tego bloga z nadmiaru wolnego czasu, a teraz cierpię na jego niedobór. Jednak, jak widać, nadal walczę. A co do Karla Ovego - jest wielkim rozrabiaką i prawdopodobnie sprzedałby całą moją biblioteczkę za odrobinę wątróbki, więc z intelektualistą nie ma raczej wiele wspólnego :)

      Usuń
  3. Gratuluję pierwszych urodzin bloga. Blogowanie dużo daje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Blogowanie przede wszystkim uczy samodyscypliny, a ta z pewnością mi się przydaje :)

      Usuń
  4. Gratulacje! Pisz tak dalej jak piszesz, naprawdę przyjemnie się czyta, pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Cieszę się, że się podoba, bo chyba inaczej nie umiałabym pisać xD

      Usuń
  5. Gratuluję roku bloga, ja napisałam posta z okazji trzech miesięcy bloga, o urodzinach nawet nie wspominam:D Strasznie lubię takie podsumowania.
    Życzę Ci, żeby blogowanie przynosiło Ci mnóstwo satysfakcji, samych zaangażowanych czytelników i tylko świetnych lektur:)
    Jakie te twoje koty urocze!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) W imieniu swoim i kotów. Sama chyba muszę się jeszcze przekonać do takich podsumowań, ale przyznaję, że sprawiają dużo satysfakcji :)

      Usuń
  6. Gratulacje! Życzę w takim razie kolejnych lat i stałego :) Sam wiem jakie to ciężkie, wymagające sporego zaangażowania, ale jednocześnie dające mnóstwo satysfakcji zadanie. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :) Nie jestem mistrzynią samodyscypliny, ale bardzo się staram. I chyba to daje mi największą satysfakcję :)

      Usuń
  7. Gratuluję i życzę wielu ciekawych lektur w przyszłości oraz wiele satysfakcji płynącej z blogowania :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Satysfakcję już mam, oby jeszcze pojawiła się większa ilość samodyscypliny :)

      Usuń