sobota, 20 stycznia 2018

Baśń i bajka to nie to samo, czyli "Grimm City. Wilk!" Jakuba Ćwieka

J.Ćwiek, "Grimm City. Wilk!", Wydawnictwo Sine Qua Non, 2016.

Disney wmówił nam, że baśnie to słodkie historyjki o księżniczkach, które zawsze odnajdują swojego księcia. Jednak jeśli przyjrzymy się oryginalnym historiom, spisanym przez braci Grimm, przekonamy się, że prędzej mogły przyprawić dzieci o koszmary niż o spokojny sen. Między innymi do tych wersji baśni nawiązuje świat wykreowany przez Jakuba Ćwieka w "Grimm City. Wilk!". 
Miasto Grimm to spowita pyłem i brudem metropolia umieszczona na cielsku olbrzyma. Tamtejszy klimat nie sprzyja nie tylko płucom, ale i uczciwemu życiu. Wszelkiego rodzaju gangsterzy, bogacze i rzezimieszki trzęsą miastem, w którym zwykli śmiertelnicy starają się po prostu przeżyć. Jednym z takich niewiniątek jest Alfie - przegrany muzyk. W wyniku nieprzyjemnego zbiegu okoliczności musi zastąpić swojego współlokatora, kierowcę taksówki, podczas pracy. Nawet nie wyobraża sobie w jak wielką aferę się przez to wplącze. Szczególnie, że nowy gracz na przestępczej scenie miasta rozpoczyna walkę o wpływy. 
Za audiobooka książki Ćwieka sięgnęłam, bo chciałam poprawić sobie humor. Dotychczas znałam tego pisarza głównie z serii o Kłamcy, więc wydawał się idealnym wyborem. Jednak słuchając opowieści o Grimm City zamiast śmiać się zanurzałam się w klimacie rodem z "Sin city" Roberta Rodrigueza. Nie żałuję. Tajemnicze historie i gangsterskie porachunki naprawdę mnie wciągnęły. Choć w pewnych aspektach, jeśli dobrze znało się oryginalne wersje baśni, łatwo było przewidzieć, co stanie się za chwilę. Bardziej zainteresował mnie jednak świat wykreowany przez autora, który, jak zwykle u Ćwieka, czerpie z kultury i popkultury pełnymi garściami. Mamy więc ponure miasto, trochę przypominające hybrydę hardkorowej wersji Katowic z Ameryką lat dwudziestych. Jest brudne, skrajnie seksistowskie i pełne bezwzględnych ludzi gotowych zdeptać innych jak robaki. Jego mieszkańcy odczuwają wobec niego wstręt każdego dnia, kiedy muszą przebijać się przez ulice, na których nie da się oddychać i które w każdej chwili mogą zostać zasypanie niewyobrażalną ilością pyłu. Ciekawa jest też panująca w świecie Grimm City religia oparta na pierwotnych krwawych wersjach baśni.Według tamtejszych wierzeń każdy opowiada swoją, specyficzną historię. Jest to interesujące szczególnie dlatego, że część opowieści z przeszłości, które poznajemy swoją fabułą naprawdę przypominają znane baśnie, choć zmodyfikowane, a postaci takie jak Jaś i Małgosia dorosły i lepiej lub gorzej radzą sobie z życiem. To właśnie baśń napędza tę książkę, nadaje Grimm City charakteru. Bo o głównym bohaterze nie można tego powiedzieć. Afie z założenia jest nieudacznikiem i przeciętniakiem. Jego życiem rządzi przypadek. I to właśnie on sprawia, że znajduje sojuszników wśród prawdziwych miejskich graczy, takich jak agent McShane czy prowadzący śledztwo Evans, a także gangster Dargosavlij. Dzięki ich przewodnictwu Alfiemu udaje się zachowywać życie w najmniej odpowiednich okolicznościach. Jednak moją ulubioną bohaterką jest Palla Di Neve - młoda dziennikarka, która radzi sobie znacznie lepiej niż starzy wyjadacze w świecie sytuującym kobiety, jako istoty podrzędne. Sposób, w jaki manipuluje mężczyznami i uciera im nosa pokazuje jednoznacznie, że w dziennikarstwie liczy się talent i umiejętności, a nie płeć. Wojna o wpływy opisywana z perspektywy tych bohaterów nie tylko wciąga, ale i pozwala zrozumieć, że niczyja historia nie może istnieć osobno, a w bajka to nie zawsze opowiastka o triumfie dobra nad złem.
"Grimm City. Wilk!" może i nie wciąga tak jak Sin City, ale to ciekawa opowieść, która może ubarwić nam długie, zimowe wieczory. Historii kryminalnej nie można niemal nic zarzucić, a mroczny, baśniowy świat to gratka dla każdego, kto lubi w książkach znajdować odwołania do innych dzieł kultury. Ja chętnie dam się porwać drugiej części historii o tym ponurym miejscu. 

8 komentarzy:

  1. Nie znam książek Ćwieka - może to wstyd się przyznać, ale zamierzam w tym roku braki nadrobić. Mnie ciągnie do tej książki ten specyficzny klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego wstydzić, ale trzeba przyznać, że światy kreowane przez Ćwieka są specyficzne i interesujące :)

      Usuń
  2. Bardzo chce przeczytac te ksiazke , gdyz audiobooki niestety do mnie nie przemawiaja. Bedzie to moje pierwsze spotkanie z autorem I mam nadzieje ze nie ostatnie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem niezła rozrywka. Ćwiek ma specyficzne poczucie humoru, które nie każdemu odpowiada, ale jak dla mnie jest całkiem ok :)

      Usuń
  3. Tę pozycję zamierzam w najbliższym czasie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją na półce, więc na pewno przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń