wtorek, 16 stycznia 2018

O perfekcji reportażu, czyli "Bóg zapłać" Wojciecha Tochmana

W. Tochman, "Bóg zapłać", Wydawnictwo Czarne, 2010.

Dobry reportaż powinien poruszać, zachowując obiektywizm i opisywać wydarzenia, które być może nie są łatwe w odbiorze, ale świadczą o określonych zjawiskach społecznych. Tak właśnie można określić teksty autorstwa Wojciecha Tochmana zawarte w zbiorze zatytułowanym "Bóg zapłać". Jak dla mnie są one przykładem perfekcyjnego reportażu.
Wojciech Tochman nie boi się trudnych tematów. Porusza je, choć wielu wolałoby o nich zapomnieć. W "Bóg zapłać", wydanym w 2010 roku znajdują się teksty z lat wcześniejszych, ułożone tak, by tworzyły spójną całość. Opowiadają o ludzkiej biedzie, niezrozumieniu, braku współczucia, ślepej wierze czy pogodzeniu się z trudnym losem. Mówią o wszystkim tym, co chcielibyśmy przemilczeć. I sprawiają, że podskórnie chcemy zacząć działać.
Nie żyjemy w świecie idealnym. Jednak często chcemy się łudzić, że szarość dookoła nas nie dotyczy. Wojciech Tochman w swoich reportażach oświetla dla nas tę szarość. I nie jest ona przyjemna. Wśród nas żyją przecież i tacy, którym życie nie tyle "nie wyszło", co od samego początku nie dawało szans. Inni stracili szansę na normalność w jednej chwili. Nie odzyskają jej nigdy. Reportaże znajdujące się w zbiorze "Bóg zapłać" to garść oszczędnych, doskonale dobranych słów, które razem wgryzają się w ludzki umysł i chwytają za serce. Jak historia maturzystów z Białegostoku, którzy ucierpieli w wypadku w drodze do Częstochowy na tradycyjną pielgrzymkę. Autor opowiada o nich dwa razy. Tuż po tragedii i po upływie roku. W obu tych relacjach na pierwszy plan wybija się nie tylko ironia losu, ale i autobus pełen wierzących uczniów i nauczycieli, który jechał na tę samą pielgrzymkę i nie zatrzymał się by pomóc, choć płonący koledzy siedzących w nim maturzystów byli tuż obok. I słowa "Bóg tak chciał" pozwalające odżegnać się od tragedii, w której ofiarami są nie tylko ci, którzy zginęli, ale i ci, którzy śmieli przeżyć. Podczas opowieści o tak przerażających wydarzeniach uwidacznia się dziennikarska postawa Tochmana - reportera stojącego z boku, zadającego pytania i wysłuchującego odpowiedzi, który dyskretnie słucha i notuje nikogo nie oceniając. Autor oddaje w ten sposób głos osobom na co dzień żyjącym gdzieś poza marginesem ludzkiego wzroku. Bowiem kiedy tylko wyściubią nos ze swych nisz, spotykają się ze społecznym ostracyzmem. Jak chłopak chorujący na zespół Tourette'a, rodzeństwo w dzieciństwie odebrane kochającym, acz biednym rodzicom, a także kobieta, która wbrew wszystkiemu odważyła się adoptować niepełnosprawne dziecko. Takich historii wokół nas jest mnóstwo. Jednak albo się o nich nie mówi, albo wspomina w kontekście sensacji z tabloidu czy programu "Uwaga". Tego typu kreacje jesteśmy w stanie ominąć. Reportaże Tochmana poruszają jednak zupełnie inne nuty - jemu nie chodzi o sensację, ale o ludzkie życie, to prawdziwe, niepodkolorowane i pełne cierpienia. To, które zmusza nas do zadania pytania: dlaczego ludzki żywot jest taki okrutny i co ja mogę zrobić, żeby to zmienić.
Perfekcyjny reportaż to taki, który przy zachowaniu obiektywizmu zmusza czytelników do myślenia. Nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale opisuje sytuacje, które są strzępkami otaczającej nas rzeczywistości. Znajdujące się w zbiorze "Bóg zapłać" teksty Wojciecha Tochmana, spełniają wszystkie te postulaty, dlatego mogę je Wam z całego serca polecić.

2 komentarze:

  1. już od dłuższego czasu poszukuję dobrego reportażu. Mam już kilka na oku na pewno ten będzie wśród nich. Serdecznie dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to mistrzostwo. Mam nadzieję, że się spodoba :)

      Usuń