środa, 10 stycznia 2018

Zło: nieprzewidywalne i zaślepione, czyli "Bestia. Studium zła" Magdy Omilianowicz

M.Omilianowicz, "Bestia. Studium zła", Wydawnictwo Od Deski do Deski, 2016

Pierwszy raz książka sprawiała, że sparaliżował mnie strach. I to nie raz. "Bestia. Studium zła" mroziła krew w żyłach niemal nieustannie. W swoim reportażu z fragmentami fikcji literackiej napisanym w serii Na F/Aktach wydawnictwa Od Deski do Deski Magda Omilianowicz opisuje bowiem człowieka, który nie odróżnia dobra i zła do tego stopnia, że zbrodnia niemal myli mu się z zabawą.
Leszek Pękalski, zwany "wampirem z Bytowa" przyznał się do 67 morderstw. Nie wiadomo, ile ich naprawdę popełnił. Skazano go za jedno. Autorka przybliża jego postać, ukazuje korzenie, analizuje wydarzenia, które mogły ukształtować go jako zbrodniarza, poszukuje motywów i stara się zrozumieć jego postępowanie. Część książki to przerażające monologi Pękalskiego, który opowiada o swoich zbrodniach dokładnie tak jak mógłby mówić o obiedzie czy zmianie miejsca zamieszkania. Całość oparta jest na aktach, wypowiedziach skazanego oraz osób mających z nim do czynienia.
Książki Omilianowicz słuchałam i być może to po części dzięki interpretacji Krzysztofa Czeczota treść tak bardzo mną wstrząsnęła. Jestem jednak pewna, że sama postać Pękalskiego jest głównym źródłem mojego strachu. Tragiczne połączenie traumatycznego dzieciństwa, cech psychopatycznych i niepełnosprawności intelektualnej sprawiło, że wampir z Bytowa niezdolny jest do odróżniania dobra od zła. W jego świecie zdaje się istnieć jedynie przyjemność i niedogodność. Do pierwszego dąży, drugiego unika. Ponadto z racji owego połączenia przez wiele lat nikt nie postrzegał Pękalskiego jako potencjalnego mordercy. Był jedynie "ciapą", "sierotą", "fajtłapą". Zamiast strachu wzbudzał litość. Jednocześnie nikt nigdy nie nauczył go jak radzić sobie z popędami. Dlatego, niczym zwierzę, po prostu, spełniał swoje zachcianki bez większego zastanowienia, ukrywając się jedynie w minimalnym stopniu. Trudno powiedzieć, czy miał szczęście, czy działał na tyle chaotycznie, że wykrycie go przez lata było niemożliwe. Pękalski utwierdzał się więc w swojej bezkarności i pozbawiał życia dziesiątki osób. Książka Omilianowicz nie mówi jednak o samych zbrodniach. Dowiadujemy się o niezwykle trudnym dzieciństwie. O tym, że Pękalski, często cierpiący głód, miał zawsze nieposkromiony apetyty. A także o szwagrze, który być może mógł powstrzymać zbrodniarza, ale połasił się na siedemset złotych. Autorka pokazuje w Bestii" dwa oblicza mordercy: niepełnosprawnego intelektualnie sierotę Leszka - wiecznie głodnego biedaka szukającego współczucia i pomocy oraz wyrachowanego, leniwego wampira z Bytowa, zdolnego do zabicia kogoś tylko dlatego, że śmiał się z jego nienaturalnego zachowania. Omilianowicz jest niezwykle wręcz obiektywna, zbiera opinie ludzi, którzy znali Pękalskiego, stara się znaleźć w nim pozytywy, ale niemal nikt nie potrafi powiedzieć o nim nic jednoznacznie dobrego. W najlepszy wypadku zbrodniarz był wobec kogoś neutralny. Jednak każdy, kto przebywał z nim choć odrobinę dłużej zauważał, że Pękalski wykorzystywał swoją słabość by wzbudzać litość i manipulował ludźmi, oszukując ich i wyzyskując ich dobroć.
Trudno mi pojąć, że tacy ludzie jak Pękalski mogą chodzić po świecie. Trudno mi nawet nazwać takiego zbrodniarza człowiekiem. Wampir z Bytowa jako morderca złamał wszystkie stereotypy, pokazując, że można popełniać najgorsze przewinienia, będąc biednym, niepełnosprawnym intelektualnie sierotą. I choć odkąd wysłuchałam tej książki Pękalski i możliwość wypuszczenia go na wolność wzbudzają we mnie strach, uważam, że takie lektury jak "Bestia. Studium zła" są nam bardzo potrzebne. Uświadamiają, że zło może czaić się w każdym. A kiedy napisane są po mistrzowsku, tak jak książka Omilianowicz, można je tylko z całego serca polecić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz