czwartek, 4 stycznia 2018

Dzieciństwo wyznacza nasze ścieżki, czyli "To ty jesteś Bobbym Fischerem" Christera Mjåseta

Ch.Mjåset, "To ty jesteś Bobbym Fischerem", tłumaczenie D.Polska, Wydawnictwo Smak Słowa, 2016.
Moje wycieczki do biblioteki mają stały plan. Pierwszym przystankiem po przekroczeniu progu wypożyczalni są dwa regały, na których znajdują się książki zakwalifikowane jako literatura norweska, duńska, fińska, islandzka i szwedzka. Dokładnie w tej kolejności. To właśnie tam znalazłam powieść Christera Mjåseta "To ty jesteś Bobbym Fischerem" i przyznaje, że po jej lekturze chętnie wrócę do tego norweskiego pisarza.
Håkon pojawia się w rodzinnym Lillehammer po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat. Przyjechał na pogrzeb dawnego kolegi. Unikał tego miasta, ponieważ wiązało się ono z wieloma nieprzyjemnymi wspomnieniami i tajemnicą sprzed lat, o której wszyscy chcieliby zapomnieć. Niestety zostawiła ona ślad na każdym z pięciu dawnych przyjaciół. Tak jak zniknięcie Agnes, dziewczyny, która była im bliska. Na czym polegał sekret? Co takiego zrobili chłopcy? I co tak naprawdę stało się z dziewczyną? Te tajemnice można poznać podczas pełnej emocji lektury, która przenosi nas z przyszłości w przeszłość i z powrotem.
Nie możemy uciec przed przeszłością. A niektóre sprawy z nią związane są zbyt skomplikowane, by po prostu o nich zapomnieć. Główny bohater powieści Mjåseta stara się uciec przed dawnymi wydarzeniami, ale po dwudziestu latach przeszłość dogania jego. Umiera jeden z dawnych przyjaciół Håkona, a on jest tym nagłym zgonem czterdziestoletniego mężczyzny na tyle zaintrygowany, że postanawia jechać na pogrzeb. Spotyka tam swoją dawną paczkę i zaczyna wspominać wszystko to, co rozdzieliło ich niemal na zawsze. Dzieci robią głupie rzeczy. Często nieprzemyślane i nie do końca uczciwe. Uczą się życia i walczą między sobą o dominację. Jednak mimo tego, że dzieciństwo jest swego rodzaju jazdą próbną, często zderza się ono z rzeczywistością i zmienia ją o sto osiemdziesiąt stopni. Tak było w przypadku bohaterów Mjåseta. Ich pełne uroku dzieciństwo, wydające się emocjonującą bajką ściera się z życiem czterdziestolatków, którzy stracili już wszelkie złudzenia. Ich radość jest niekompletna, emocje stłumione, a samotność jakby bardziej dotkliwa. Podkreśla to budowa powieści - rozdziały to teraźniejsze wydarzenia przeplatane z opowieściami z przeszłości. Ciekawe jest też milczenie. Dawni przyjaciele nie tylko chcą zapomnieć o wydarzeniach z dawnych lat, ale także nie mówią o nich swoich najbliższym. Żyją z zadrą, rzutującą na większość ich decyzji, ale nie są gotowi o niej opowiedzieć. Jakby wyjaśnienie całej sytuacji miało nadać jej dodatkowy sens. Cała powieść zdaje się być przestrogą. Mówi niemal wprost o tym, że tylko otwarcie się na innych, dialog, może cokolwiek zmienić. I choć nie uda się naprawić wszystkiego można choć w części złagodzić ból. Ciekawa jest także relacja między głównym bohaterem i zmarłym - Kristofferem. Przez całe życie zdawali się odgrywali partie szachów, w których jednym z graczy był wspomniany w tytule Bobby Fischer. Ta rozgrywka zdawała się opisywać ich relacje - nieustanny konflikt o dominację w grupie, miłości, codziennym życiu. Przyjaźń i rywalizacja zdawały się być ze sobą nieustannie połączone, a ustawanie ról podczas partii. zdawało się to potwierdzać.
"To ty jesteś Bobbym Fischerem" Christera Mjåseta to ciekawa opowieść o tym, jak dzieciństwo wpływa na nasze dorosłe życie i do jakiego stopnia jesteśmy niewolnikami swoich wspomnień. Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom skandynawskiej, pełnej niedopowiedzianych emocji literatury i tym, którzy doceniają urok pozornie niewinnych opowieści z dawnych lat.

2 komentarze: